Chociaż moją ulubioną płytą Arcade Fire pozostaje "Funeral", wciąż śledzę, co się u nich dzieje i gdy oglądam ich występy na żywo, mam ciary. Naprawdę najwyższy czas, żeby któryś z organizatorów koncertów w naszym kraju ogarnął się i sprowadził ich do Polski. To wstyd, że jeszcze do nas nie zawitali. Nawet z niewinnego występu w telewizyjnym show potrafią zrobić prawdziwy majstersztyk - tak właśnie było w ostatnim Saturday Night Live, gdzie zagrali "We Used To Wait" i "Sprawl II". W tym drugim na scenie towarzyszył im nieco w cieniu Nick Zinner z Yeah Yeah Yeahs (w obydwu klipach jest też Owen Pallet, grający na skrzypcach).
Arcade Fire wciąż promują swój trzeci album "Suburbs", więc okazja, aby sprowadzić ich nad Wisłę, nie może być lepsza. Wciąż jestem pod wrażeniem czwartkowego koncertu Jamiego Lidella i żałuję, że nie widziałam The National w Katowicach, więc temat koncertowy jest mi szczególnie bliski :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz